Avalon
» Publicystyka
» Artykuł
Recenzja komiksu - Głowa do góry, Sunny!
Zacznę nieco osobiście. Komiksy były w moim życiu praktycznie od początku. Wszelkiego rodzaju magazyny dla dzieci miały w sobie przynajmniej kilka stron komiksów albo całe wypełnione były obrazkowymi historiami. Z czasem zacząłem sięgać po typowe komiksy superbohaterskie wydawane dawniej przez TM-Semic, Mandragorę czy Dobry Komiks, głównie znajdując je w antykwariatach czy na straganach z przecenioną prasą. Najczęściej miało to miejsce w okresie wakacji, i w ten oto sposób przechodzimy do bohatera tej recenzji, czyli komiksu "Głowa do góry, Sunny". To właśnie jego bohaterka w podobny sposób co ja w trakcie swoich wakacji odkrywa komiksowy świat. Jednak nie jest to główny wątek tej historii, a jeden z jej elementów, który pozwala mi utożsamić się z Sunny i wrócić wspomnieniami do dziecięcych lat.
Sunny dość niechętnie swoje wakacje musi spędzić z dziadkiem mieszkającym na Florydzie. Jednak lato początkowo nie wydaje się być tak kolorowe jak planowała. Otaczają ją bowiem głównie sami emeryci i ciężko tam o większe atrakcje dla dziecka. Poznaje Buzza, który to wprowadza ją w komiksowy świat. Dzięki niemu przeżyje kilka małych przygód, chociażby ratując koty mieszkańców ośrodka.
Sunny dość niechętnie swoje wakacje musi spędzić z dziadkiem mieszkającym na Florydzie. Jednak lato początkowo nie wydaje się być tak kolorowe jak planowała. Otaczają ją bowiem głównie sami emeryci i ciężko tam o większe atrakcje dla dziecka. Poznaje Buzza, który to wprowadza ją w komiksowy świat. Dzięki niemu przeżyje kilka małych przygód, chociażby ratując koty mieszkańców ośrodka.
Ten wyjazd przeplatany lepszymi i gorszymi momentami, lekturami świetnych komiksów i próbami spania na skrzypiącym łóżku, ma jeszcze jeden, dodatkowy wymiar. Początkowo nie wiemy, jak i sama Sunny, dlaczego musiała przyjechać na Florydę do dziadka, do tego bez brata i rodziców, zamiast przyjechać tam z nimi lub pojechać na inną, o wiele ciekawszą wycieczkę. Okazuje się, że rodzice dziewczynki skrywają przed nią pewną przykrą wiadomość dotyczącą jej brata. Sunny musi więc zmierzyć się pod koniec wakacji z nieco dojrzalszym tematem.
"Głowa do góry, Sunny", mimo iż skierowane do młodszego, już nawet bardziej nastoletniego czytelnika, nie jest jedynie sielankowym zapisem z wakacji. Są tu elementy, z którymi utożsami się wielu czytelników, jak chociażby ja sam. Rodzeństwo Holm wykonało świetną robotę, odpowiednio prowadząc historię, pokazując, jak ważna jest rodzina i jej wsparcie.
Z zaskoczeniem i zadowoleniem przyjąłem fakt, iż w zapowiedziach wydawcy są kolejne przygody Sunny, gdyż spodziewałem się po tej pozycji samodzielnej historii. Tak też można ją bowiem odbierać, to zamknięta opowieść, z którą warto się zapoznać.
"Głowa do góry, Sunny", mimo iż skierowane do młodszego, już nawet bardziej nastoletniego czytelnika, nie jest jedynie sielankowym zapisem z wakacji. Są tu elementy, z którymi utożsami się wielu czytelników, jak chociażby ja sam. Rodzeństwo Holm wykonało świetną robotę, odpowiednio prowadząc historię, pokazując, jak ważna jest rodzina i jej wsparcie.
Z zaskoczeniem i zadowoleniem przyjąłem fakt, iż w zapowiedziach wydawcy są kolejne przygody Sunny, gdyż spodziewałem się po tej pozycji samodzielnej historii. Tak też można ją bowiem odbierać, to zamknięta opowieść, z którą warto się zapoznać.
Wojtek "Rodzyn" Rozmus
Głowa do góry, Sunny!
Autorzy: Jennifer L. Holm Matthew Holm
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 224
Wymiary: 135x200 mm
Cena: 29,90 zł
