Avalon
» Publicystyka
» Artykuł
Recenzja komiksu - Daredevil: Nieustraszony! tom 4

Czytając run Bendisa po polsku nie był on dla mnie nowością. Historię poznałem kilka lat wcześniej i zachwyciła mnie od razu, trzymając w napięciu do końca. Wchodzący na jego miejsce Brubaker miał przed sobą spore wyzwanie, gdyż Bendis nie zostawił Matta Murdocka w najprzyjemniejszej sytuacji. Znając jednak inne dzieła Bru mogłem być jednak spokojny, że ten podoła zadaniu i nie obniży poziomu serii.
Tak oto na pierwszych stronach spotykamy Matta w więzieniu, oskarżonego o bycie Daredevilem. Pozostawiony sam sobie musi bronić się przed atakami wspólwięźniów i zawierać nieoczekiwane sojusze, by wydostać się z tego piekła, nim będzie za późno. Tym bardziej, że jedna z bliższych mu osób zostaje brutalnie zamordowana i Matt musi odkryć, kto za to wszystko odpowiada i kto znów miesza w jego życia.
Gdyby nie zmiana nazwiska na okładce, mógłbym przypuszczać, że to ten sam dobry Bendis. Brubaker rozwija w dobrym stylu opowieść o Śmiałku, korzystając z postaci już wcześniej przedstawionych, ale i wprowadzając nowych, ciekawych bohaterów. Świetny gościnny występ zalicza Punisher, pojawia się też Tombstone, powraca Kingpin, a nawet Bullseye. Dobrze jest śledzić także losy Bena Uricha czy Foggy'ego Nelsona, próbujących pomóc przjacielowi w zachowaniu sekretu i poznaniu tożsamości tego, kto pociąga z cienia za sznurki. Również rysunki Larka i Aji wpasowują się w klimat wcześniejszych tomów, jest mrocznie i brutalnie. Prawdę mówiąc dzięki kolorom nie widać zmiany rysownika i całość jest spójna graficznie.
Polecałem i nadal polecać będę tę serię. Szkoda, że musieliśmy tyle na nią czekać, ale najważniejsze, że Egmont nie zwalnia i dość szybko uzupełnimy biblioteczkę najlepszych historii o niestraszonym Daredevilu.
Wojtek "Rodzyn" Rozmus
Daredevil: Nieustraszony! tom 4
scenariusz: Ed Brubaker
rysunki: Michael Lark, David Aja
tłumaczenie: Marceli Szpak
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.
Sprawdź także:
